Kryptowaluty-Kwanty-Kosmos

Świat zachłysnął się cyfrowym złotem – kryptowalutami. Bitcoin i technologia Blockchain stały się, w mgnieniu oka, częścią naszej codzienności. Choć jeszcze dosłownie kilka lat temu były to nazwy znane głównie entuzjastom nowych technologii oraz postępowym inwestorom. Obecnie, zainteresowanie rynkiem kryptowalut jest ogromne,   a sięgające nawet kilkuset procent w skali roku wzrosty kursów kryptowalut wabią  okazją zbicia fortuny.

Nie mniej emocji dostarcza nam obecny renesans w eksploracji kosmosu (tzw. NewSpace). Takie momenty jak symultaniczne lądowanie odzyskiwanych po stracie rakiety Falcon Heavy stopni pomocniczych to sceny niczym z filmów science fiction. Spektakularność tych wyczynów pobudza wyobraźnię nie tylko pasjonatów kosmosu, ale i inwestorów, przyśpieszając otwarcie przestrzeni kosmicznej dla coraz ambitniejszych wyzwań. Trochę w cieniu Blockchainu i NewSpace, rozgrywa się obecnie jeszcze jedna niezwykle ważna technologiczna rewolucja, nie robiąca może tyle huku co start rakiety ani nie hipnotyzująca tak jak cyfrowe złoto, ale za to gruntownie transformująca informacyjną tkankę naszego świata. Chodzi mianowicie o przeskok od obecnej fazy przetwarzania informacji klasycznej (bity) do epoki informacji kwantowej (qubity).  Nowe technologie kwantowe, bo za ich sprawą  ma to miejsce, wpłyną na dalszy rozwój zarówno kryptowalut jak i technologii kosmicznych. Możemy sformułować nawet śmielszą tezę: rozwiązania, które zrodzą się na przecięciu tych trzech obszarów (kryptowalut, technologii kwantowych i eksploracji kosmosu), zrewolucjonizują każdy z nich z osobna jak i wygenerują zupełnie nową jakość.

Ale po kolei. Kryptowaluty opierają się na rozproszonym systemie księgowym typu peer-to-peer, zaproponowanym w artykule Bitcoin: A Peer-to-Peer Electronic Cash System. W rozwiązaniu takim, w przeciwieństwie do standardowych systemów finansowych, nie istnieje centralny podmiot autoryzujący, np. bank. Poprawność obrotu kryptowalutą zapewniona jest natomiast poprzez decentralizację oraz szereg zabezpieczeń kryptograficznych. Należy do nich, w szczególności, podpis elektroniczny za pomocą którego składane są dyspozycje transakcji.  Jest to przykład tak zwanej kryptografii asymetrycznej, w której istnieją dwa typy klucza: prywatny oraz publiczny. Wykonanie transakcji wiąże się z podpisaniem, za pomocą klucza prywatnego, dyspozycji transakcji  i następnie jej autoryzowanie przez innych użytkowników sieci, na postawie znajomości klucza publicznego. Dokładnie tak samo jak w przypadku składania podpisu elektronicznego. Siła takiego zabezpieczenia opiera się na dużej złożoności obliczeniowej związanej z odtworzeniem postaci klucza prywatnego na podstawie znajomości klucza publicznego.  W przypadku Bitcoina, wykorzystywany jest w tym celu algorytm ECDSA (Elliptic Curve Digital Signature Algorithm). Jest on odporny na ataki prowadzone przez komputery klasyczne. Natomiast, okazuje się, że dla uniwersalnych komputerów kwantowych problem ten przestaje być aż tak trudny. Mianowicie, do znalezienia klucza prywatnego (w kryptografii bazującej na ECDSA) możliwe jest zastosowanie zmodyfikowanego kwantowego algorytmu faktoryzacji Shora. Niedawna publikacja Quantum attacks on Bitcoin, and how to protect against them sugeruje, że postęp w rozwoju komputerów kwantowych może umożliwić łamanie obecnych zabezpieczeń opartych o ECDSA już za niespełna 10 lat.

Utrzymanie zdecentralizowanej struktury Blockchainu, na której opary jest Bitcoin, wymaga pracy tak zwanych górników (minerów). Zapłatą za wkład ich mocy obliczeniowej w utrzymywanie systemu są Bitcoiny. Żeby jednak je otrzymać, należy rozwiązać zadanie oparte o tak zwaną funkcję haszującą SHA-256, opracowaną przez National Security Agency. W celu rozwiązania zadania, konieczne jest zbadanie wartość funkcji haszujacej dla bardzo dużej ilości różnych wartości jej argumentu. Jest to, dla komputerów klasycznych, niezwykle żmudne zadanie (energia elektryczna przeznaczana obecnie na tę czynność, tylko w przypadku Bitcoinu, wynosi w skali roku ponad 70 TWh, co jest porównywalne z konsumpcją energii elektrycznej Austrii). Okazuje się jednak, że zadanie to jest jednym z tych z którymi doskonale radzą sobie algorytmy kwantowe. Otóż, można w tym przypadku wykorzystać jeden z najbardziej znanych algorytmów kwantowych, tak zwany algorytm Grovera. Pozwala on zredukować złożoność obliczeniową procesu poszukiwania argumentu funkcji haszującej do pierwiastka kwadratowego z liczby dozwolonych argumentów.

Możemy  więc dojść do wniosku, że rozwój technologii kwantowych, w szczególności uniwersalnych komputerów kwantowych (takich jak np. IBM Q), stanowi zagrożenie dla zabezpieczeń na których opierają się obecne kryptowaluty. Z drugiej strony jednak, technologie kwantowe pozwalają również ulepszyć systemy takie jak Blockchain. Miedzy innymi,  klasyczne zabezpieczenia kryptograficzne mogą zostać zastąpione przez odpowiednie rozwiązania kryptografii kwantowej.  Do najważniejszych z nich należą: kwantowe generatory kluczy oraz tak zwana Kwantowa Dystrybucja Klucza (KDK).

KDK opiera się na takich własnościach mechaniki kwantowej jak zaburzenie stanu układu kwantowego poprzez pomiar i tak zwany zakaz klonowania stanów kwantowych.  Na tej podstawie, protokoły kwantowej dystrybucji klucza są w stanie wykryć każdą próbę wykradzenia informacji. Stanowią więc wręcz idealną metodę zabezpieczenia wymiany klucza prywatnego, eliminując tym samym potrzebę stosowania kryptografii asymetrycznej.  Warto podkreślić, że KDK osiągnęła poziom technologii dostępnej komercyjnie. Jednakże, jej stosowanie na dużych odległościach (rzędu kilkuset kilometrów) wciąż stanowi wyzwanie. Wiąże się to z koniecznością przesyłania pojedynczych fotów, w których stanach kwantowych zakodowany jest klucz prywatny. Można w tym celu zastosować światłowód. Nie jest to jednak rozwiązanie optymalne gdyż, z uwagi na zakaz klonowania stanów kwantowych, wzmacnianie sygnału przesyłanego tą drogą jest trudnym zadaniem. Żeby zniwelować straty w przesyłanym sygnale, niezbędne jest zastosowanie tak zwanych kwantowych powielaczy, realizujących protokół teleportacji kwantowej. Z uwagi na złożoność techniczną takiego rozwiązania, dużo łatwiejsze okazuje się przesyłanie pojedynczych fotonów w powietrzu lub w próżni. W konsekwencji, jedyny dostępny dzisiaj sposób przeprowadzania kwantowej dystrybucji klucza na odległościach międzykontynentalnych opiera się na wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej.

Prace nad takim rozwiązaniem prowadzono już od dłuższego czasu. Ostatecznie, udało się tego dokonać w ubiegłym roku przez chińsko-austriacki zespół naukowców i inżynierów. Wyniki przeprowadzonej na dystansie 7600 km, pomiędzy stacjami w Chinach i Austrii, kwantowej dystrybucji klucza opublikowano w styczniu bieżącego roku na łamach Physical Review Letters [arXiv:1801.04418]. Do zrealizowania kwantowej transmisji wykorzystano satelitę Micius, stanowiącą jednostkę zaufaną dystrybuującą klucz prywatny w protokole BB84 (Bennett-Brassard 1984).  Szczegóły tego eksperymentu omawiam w artykule Kwantowa łączność satelitarna

Sukces chińskiego projektu dowodzi możliwości globalnego wykorzystania kwantowych protokołów kryptograficznych.  Otwiera on również drogę do dalszego rozwoju tej technologii, zarówno do celów militarnych jak i komercyjnych. Jedną z niewątpliwie najbardziej fascynujących możliwości jest stworzenie tak zwanego kwantowego internetu

Kwantowy internet zapewni bezpieczeństwo pracy systemów finansowych. W szczególności, umożliwi rozszerzenie technologii  Blockchain do przypadku kwantowego (zabezpieczanego przez KDK). Propozycja takiej modyfikacji technologii Blockchain została niedawno opisana w artykule Quantum-secured blockchain. Internet kwantowy umożliwi również wdrożenie pochodnych do dyskutowanych już na początku lat osiemdziesiątych koncepcji kwantowego pieniądza.  W szczególności, takich jak propozycja Weisnera, w której pieniądz jest pewnym stanem kwantowym (np. sekwencją qubitów). Niepodrabialność kwantowego banknotu wynika wprost z zakazu klonowania (nieznanego) stanu kwantowego. Warto zaznaczyć, że realizacja kwantowego pieniądza opartego o propozycję Weisnera została doświadczalnie zademonstrowana w 2016-tym roku przez polsko-czeski zespół fizyków kwantowych i opisana w artykule Experimental quantum forgery of quantum optical moneyopublikowanym w Nature.  Po więcej informacji na temat kwantowych pieniędzy zachęcam sięgnąć do artykułu Quantum Money.

Quantum-banknote
Kwantowy banknot Weisnera zawierający nieznany użytkownikowi stan kwantowy (np. sekwencja qubitów) oraz numer seryjny. Weryfikacja banknotu (zgodność stanu kwantowego z nadanym numerem seryjnym) następuje poprzez jego przesłanie do  instytucji emitującej (mennicy). Źródło

Kwantowo zabezpieczone kryptowaluty czy też kwantowe pieniądze będą mogły, dzięki satelitarnemu internetowi kwantowemu, tworzyć globalny system walutowy. Dzięki wykorzystaniu i tak już stosowanej do tego celu przestrzeni kosmicznej, nie będzie stanowiło żadnego problemu by rozszerzyć obszar obejmowany kwantową siecią poza powierzchnię Ziemi. Nie ma przecież lepszego medium do przesyłania stanów kwantowych niż próżnia.  

Ludzie przebywający w kosmosie, czy to na orbicie okołoziemskiej czy też w planowanych stacjach na Księżycu oraz na Marsie, będą mogli dokonywać płatności korzystając z kwantowo zabezpieczonych kryptowalut. Będą oni mogli korzystać również z pozafinansowych zastosowań kwantowej wersji technologii Blockchain, np. w telemedycynie. 

Od strony możliwości technicznych, takie wizje stają się dzisiaj jak najbardziej wykonalne. Idąc dalej, naturalnym wydaje się wykorzystanie w przyszłości przestrzeni kosmicznej jako miejsca do przechowywania i przetwarzania informacji kwantowej. Stany kwantowe, będące nośnikiem informacji kwantowej ulegają, poprzez oddziaływanie ze środowiskiem, dekoherencji która stanowi jedną z największych przeszkód w rozwoju technologii kwantowych. Warunki wysokiej próżni i niskich temperatur, redukujące proces dekoherencji, powszechnie występują w przestrzeni kosmicznej.  Z tego powodu, możliwe jest więc, że przyszłe centra przetwarzania i magazynowania informacji kwantowej, np. skarbce kwantowych pieniędzy, będą ulokowane nie na Ziemi lecz ukryte zostaną w takich miejscach jak jaskinie lawowe na Księżycu.   

© Jakub Mielczarek

Rock et Science

Fundamentem każdej odpowiednio zaawansowanej technologii są nauki podstawowe. Niestety jednak, umiejętność posługiwania się nowymi zdobyczami techniki powszechnie nie idzie w parze ze zrozumieniem zasad ich funkcjonowania. I nie chodzi mi tu o szczegóły techniczne danego urządzenia, znajomość tych jest przeciętnemu użytkownikowi zbyteczna, lecz o ideę, na której dane rozwiązanie się opiera. A to uważam jest istotne, chociażby po to, by we współczesnym technologicznym świecie nie czuć się zdezorientowanym i móc w pełni czerpać z jego dobrodziejstw. Dla przykładu, tak prosta rzecz jak żarówka. Przez lata, intuicyjne rozumienie jej działania nie stanowiło dla nikogo większego problemu. Jednakże dzisiaj, “żarówka”  to już najczęściej nie lampa żarowa lecz lampa LED.  Bez wątpienia, odsetek osób rozumiejących zasadę emisji światła z lampy LED (rekombinacja promienista par elektron-dziura w półprzewodnikowym złączu p-n) jest dużo niższy niż to miało miejsce w przypadku standardowych lamp żarowych (promieniowanie termiczne rozgrzanej przez przepływ prądu skrętki).

To właśnie chęć przyczynienia się do zmiany tego stanu rzeczy była jednym z zamysłów które skłoniły mnie do podjęcia się prowadzenia tego bloga. Wyszedłem z założenia, iż sytuację tę można niejako obrócić na korzyść nauk podstawowych. Bo przecież, chęć (czy też potrzeba) zrozumienia otaczających nas technologii stanowi doskonały punkt wyjścia do głębszej refleksji nad zasadami stojącymi za ich funkcjonowaniem. W ten sposób, możemy dzisiaj stosunkowo łatwo dotrzeć do fundamentalnych koncepcji naukowych oraz praw natury, których przyswojenie, bez technologicznego kontekstu byłoby znacznie trudniejsze i dla wielu z nas mniej ciekawe.  W części z moich kolejnych wpisów będę starał się podążać tą ścieżką, biorąc “na warsztat”  nowoczesne technologie i odsłaniając ich naukowy rdzeń.

Jednymi z tych technologii które powszechnie uważane są szczególnie trudne, są technologie rakietowe. Inżynierię rakietową (ang. rocket science) przyjęło się wręcz traktować jako synonim czegoś niezwykle skomplikowanego. Wbrew tej opinii, podstawy fizyczne działania rakiet są stosunkowo proste.

Ponieważ żyjemy w czasach niezwykłego ożywienia w obszarze eksploracji kosmosu (tzw. NewSpace) a media zalewają nas doniesieniami o startach nowych rakiet, eksploracji Marsa i nadchodzącej erze turystyki kosmicznej, podstawy rocket science najzwyczajniej warto znać. Wychodząc naprzeciw tej potrzebie, poniżej, postaram się podsumować najistotniejsze aspekty fizyczne działania rakiet. Swoją uwagę skoncentruję tutaj na najpopularniejszym typie rakiet kosmicznych, wykorzystującym chemiczne silniki rakietowe.

W największym uproszczeniu, rakieta porusza dzięki wyrzucanym z silnika rakietowego gazom spalinowym. Działa tu efekt odrzutu, będący konsekwencją zasady zachowania pędu. Rakieta zyskuje pęd równy co do wartości i kierunku, lecz o przeciwnym zwrocie do pędu wyrzucanych spalin. Im większa prędkość wyrzucanego gazu, tym też większy jest jego pęd. Do osiągnięcia odpowiedniej prędkości rakiety, ważne jest by gazy spalinowe wyrzucane były z rakiety odpowiednio szybko, a to (w chemicznym silniku rakietowym) osiągane jest przez kontrolowany proces spalania mieszanki paliwowej w komorze spalania. Najpopularniej wykorzystywanym paliwem w przypadku rakiet na paliwo ciekłe są obecnie nafta, ciekły wodór oraz ciekły metan (fazy ciekłe mają dużo większą gęstość energii). Jako utleniacza (który jest niezbędny w celu osiągnięcia odpowiedniego tempa spalania) wykorzystywany jest natomiast skroplony tlen. Zachodząca w komorze spalania reakcja generuje ogromną temperaturę i ciśnienie. Przewężenie (ang. throat), pomiędzy komorą spalania a dyszą wylotową (ang. nozzle) to natomiast (zgodnie z równaniem Bernoulliego) miejsce w którym spada ciśnienie gazów, jego prędkość zaś szybko wzrasta (w kierunku dyszy), osiągając wartości supersoniczne. Wynika to z różnicy ciśnień pomiędzy komorą spalania a dyszą. Opisaną tu sytuację obrazuje poniższy schemat:

Rakieta

Przejdźmy teraz do podstawowych rozważań ilościowych. Będziemy musieli w tym celu posłużyć się elementami rachunku różniczkowego i całkowego. Czytelnika niezaznajomionego z tym działem matematyki zachęcam do szybkiego przyswojenia niezbędnej wiedzy w oparciu o Kurs Analizy Matematycznej na Khan Academy.

Oznaczmy przez M masę rakiety a przez m masę wyrzucanych produktów spalania. Tak, że rozważając infinitezymalne zmiany mas możemy zapisać dM = - dm. Przez v oznaczmy natomiast prędkość rakiety (dla uproszczenia rozważamy ruch w jednym kierunku). Dla uproszczenia przyjmijmy ponadto, że czynnik roboczy wyrzucany jest z silnika rakiety ze stałą, względem rakiety, prędkością u. Przy tym założeniu, postarajmy się teraz wyznaczyć zmianę prędkości rakiety w rezultacie wyrzucenia produktów spalania o masie dm.

W tym celu, rozważmy sytuację w której w chwili t_1 znajdujemy się w układzie spoczynkowym rakiety, w którym jej prędkość (v) jaki i pęd (p = Mv) są równe zeru. W infinitezymalnym przedziale czasu dt (czyli do chwili t_2=t_1+dt) nastąpił wyrzut masy dm, co spowodowało obniżenie masy rakiety do wartości M-dm oraz wzrost jest prędkości od zera do dv. Wyrzucane produkty spalania zyskują natomiast pęd u dm. W konsekwencji, zmianę pędu dp całego układu (rakieta oraz wyrzucane produkty spalania) możemy zapisać jako przyrost pędu rakiety pomniejszony o pęd wyrzucanych gazów:

dp=(M-dm)dv-udm.

Pomijając wyraz wyższego rzędu dm dv  (dm jest infinitezymalnie małe, można je więc zaniedbać względem skończonego M), otrzymujemy poszukiwane wyrażenie:

dp=Mdv-udm.   (1)

Druga zasada dynamiki Newtona mówi nam, że zmiana pędu w czasie równa jest sile:

\frac{dp}{dt}=F.   (2)

W przypadku braku działania na układ sił zewnętrznych (F=0) nie następuje zmiana jego pędu (dp=0). W sytuacji takiej spełniona jest zasada zachowania pędu którą, w rozważanym przypadku, możemy wyrazić poprzez równanie:

Mdv=udm,  (3)

będące bezpośrednią konsekwencję równania (1). Przypadek z niezerową siłą (na przykład działającą na rakietę i gazy wylotowe siłą grawitacji lub/i siłą oporu aerodynamicznego) pozostawiamy Czytelnikowi do samodzielnej analizy. My zaś przejdźmy do prześledzenia konsekwencji równania (3):

Równanie Ciołkowskiego. Wykorzystując wyprowadzoną z zasady zachowania pędu zależność (3), czyli M  dv = u dm, oraz relację dm = -dM otrzymujemy:

dv = - u \frac{dM}{M}.

Całkując to wyrażenie w przedziale od masy początkowej M_1 do masy końcowej rakiety M_2 uzyskujemy wyrażenie na całkowitą zmianę prędkości rakiety:

\Delta v = v_2-v_1 = \int_{v_1}^{v_2}dv= - u \int_{M_1}^{M_2} \frac{dM}{M} =  u  \ln \left(\frac{M_1}{M_2}\right).   (4)

Jest to sławny wzór Ciołkowskiego, opisujący zmianę prędkości rakiety \Delta v spowodowaną wyrzutem masy ze stałą prędkością u, od wartości M_1 do M_2. Jako przykład zastosowania, wykorzystajmy równanie (4) do oszacowania ilości paliwa jakie należy spalić w rakiecie żeby osiągnąć pierwszą prędkość kosmiczną, czyli prędkość jaką musi zyskać rakieta aby mogła orbitować na niskiej orbicie okołoziemskiej. Prędkość ta wynosi v_I = \sqrt{\frac{G M_z}{R_z}} \approx  7,9 \frac{km}{s} \approx 7900 \frac{m}{s}, gdzie G to stała grawitacji, M_z to masa Ziemi a R_z to promień Ziemi. Typowe prędkości wyrzutu produktów spalania w rakietach na paliwo ciekłe to u \sim 4000 \frac{m}{s}. Na podstawie równania (4), zmiana prędkości rakiety od v=0 do v=v_I wiąże się (w rozważanym przypadku rakiety jednoczłonowej) z następującą zmianą masy rakiety:

\frac{M_1}{M_2} = e^{v_I/u} \approx 7.2.

Oznacza to, że aby rakieta mogła wejść na niską orbitę okołoziemską, paliwo oraz utleniacz muszą stanowić przynajmniej

\frac{M_1-M_2}{M_1} \times 100 \% \approx 86 \%

jej początkowej masy!

Przejdźmy teraz do zdefiniowania dwóch podstawowych parametrów silnika rakietowego, mianowicie siły ciągu praz impulsu właściwego.  W tym celu, podstawmy do równania Newtona (2) wyrażenie na zmianę pędu (1). Otrzymamy wtedy:

M\frac{dv}{dt}-u\frac{dm}{dt}=F,

lub równoważnie

M\frac{dv}{dt}=F+u\frac{dm}{dt},   (5)

czyli tak zwane równanie Mieszczerskiego. Lewa strona równania (5) to szkolne wyrażenie: masa  M pomnożona przez przyśpieszenie (ponieważ a=\frac{dv}{dt}), pojawiające się w równaniu Newtona dla punktu materialnego o stałej masie. W rozważanym przypadku, z uwagi na zmianę masy rakiety w czasie, otrzymujemy efektywnie dodatkowy przyczynek do siły działającej na rakietę równy u\frac{dm}{dt}. Jest to tak zwana  siła ciągu rakiety:

F_c = u \frac{dm}{dt}.   (6)

W rzeczywistych, chemicznych silnikach rakietowych istnieje jeszcze jeden  przyczynek do siły ciągu. Wynika on z ciśnienia wywieranego przez wyrzucany z silnika gaz na wewnętrzną stronę dyszy wylotowej (patrz rysunek powyżej). Oznaczmy powierzchnię maksymalnego przekroju poprzecznego dyszy silnika przez A. Od strony wewnętrznej, na dyszę działa siła  F_1=Ap_w, gdzie p_w jest ciśnieniem wywieranym na dyszę przez gazy wylotowe. Po drugiej stronie dyszy panuje ciśnienie zewnętrzne p_0, które wywiera na dyszę siłę  F_2=Ap_0. Z uwagi na różnicę ciśnień  p_wp_0, na dyszę (i w konsekwencji na rakietę) działa wypadkowa siła

F_p =F_1-F_2=A(p_w-p_0).   (7)

Uwzględniając ten wkład w równaniu (5), możemy zapisać całkowitą siłę ciągu jako sumę wyrażeń (6) oraz (7):

F_c = u \frac{dm}{dt} + A(p_w-p_0).  (8)

W oparciu o siłę ciągu możemy natomiast zdefiniować wielkość zwaną impulsem właściwym, opisującą zmianę pędu rakiety względem utraconej masy:

I_{sp} := \frac{F_c dt}{g  dm}= \frac{F_c}{g  \dot{m}},  (9)

gdzie g\approx 9,81 \frac{m}{s^2} jest przyśpieszeniem grawitacyjnym na powierzchni Ziemi. Natomiast, \dot{m} := \frac{dm}{dt} to strumień masy gazów wylotowych. Impuls właściwy wyrażany jest w sekundach. W celu lepszego zrozumienia definicji (9), warto rozważyć przypadek siły ciągu dany przez równanie (6), zaniedbujące przyczynek od ciśnienia wywieranego na dyszę przez gazy wylotowe. Podstawiając wyrażenie (6) do równania (9), otrzymujemy:

I_{sp} =  \frac{F_c}{g  \dot{m}} =\frac{u \dot{m}}{g  \dot{m}} = \frac{u}{g}.  (10)

W tym wyidealizowanym przypadku, impuls właściwy jest więc innym sposobem wyrażenia prędkości wyrzucanego z silnika rakietowego czynnika roboczego (spalin).

spacex_its_raptor_engine_by_william_black-dajqa73
Podstawowe parametry silnika rakietowego Raptor firmy SpaceX. Źródło

Jako przykład zastosowania wprowadzonych powyżej wielkości, rozważmy przygotowywany przez firmę SpaceX silnik Raptor. Silnik ten znajdzie zastosowanie w rakiecie Big Falcon Rocket (BFR),  która zostanie wykorzystana do lotów na Księżyc oraz na Marsa.  Silnik Raptor wykorzystuje jako paliwo ciekły metan, który wraz z ciekłym tlenem (pełniącym rolę utleniacza) tworzy tak zwany Methalox, o który pisałem w artykule Kosmiczna stacja paliw.

W przypadku silnika Raptor, planowany impuls właściwy na powierzchni Ziemi ma wynosić I_{sp} \approx 334 s, zaś siła ciągu tego silnika ma sięgać F_c \approx 3000 kN = 3 MN. Na tej podstawie, możemy oszacować masę wyrzucanego, w każdej sekundzie, czynnika roboczego (tzw. strumień masy). Posługując się równaniem (9), otrzymujemy:

\dot{m} = \frac{F_c}{I_{sp} g} \approx  900 \frac{kg}{s}.

A więc, w każdej sekundzie pracy, z jednego  silnika wyrzucana jest prawie tona spalin, generujących ciąg rakiety. Pierwszy człon rakiety BFR ma mieć aż 31 takie silniki (we wcześniejszych planach liczba ta wynosiła 42). Mieszczące się, w pierwszym członie rakiety BFR około 3000 ton mieszanki paliwowej, pozwolą więc na pracę silników przez około dwie minuty pracy,  przy pełnym ciągu.  Ponadto, wykorzystując równanie (10) możemy oszacować prędkość gazów wylotowych

u \approx I_{sp}g \approx 3300 \frac{m}{s},

czyli około 10 M. Warto podkreślić, że prędkość ta stanowi jedynie około 10^{-5} prędkości światła (c \approx 300\ 000\ 000 \frac{m}{s}). Dużo większe prędkości wyrzucanej materii, a tym samym większe impulsy właściwe osiągane są w przypadku silników jonowych lub plazmowych. W ich przypadku, impuls właściwy może osiągać wartość kilku tysięcy sekund. Idąc dalej, coraz śmielej brane są obecnie pod uwagę silniki w których czynnikiem roboczym jest promieniowanie powstałe w wyniku anihilacji materii z antymaterią. Czyli tak zwane silniki na antymaterię, w których źródłem zmiany pędu rakiety są fotony poruszające się z prędkością światła (i posiadające pęd p = \hslash \omega). Taki czynnik roboczy wymaga jednakże uwzględnienia efektów relatywistycznych, przewidywanych przez szczególną teorią względności Einsteina. W konsekwencji, w przypadku takim, wyprowadzone powyżej równanie Ciołkowskiego, należy zmodyfikować do tak zwanego równania rakiety relatywistycznej.  To jednak nie koniec podróży w jaką może nas zabrać studiowanie fizyki silników rakietowych. Rozważania egzotycznych napędów rakietowych, takich jak chociażby napęd Alcubierre’a, są fantastyczną okazją do zagłębienia się we współczesną fizykę teoretyczną, czyli fizykę świata przyszłości.

© Jakub Mielczarek